The Third Day to serial bardzo nierówny, z ogromnie wręcz niewykorzystanym potencjałem – serial nie do końca przemyślany, cierpiący na brak konsekwencji, nie do końca… skończony. Ale z drugiej strony jest to projekt solidnie zrealizowany pod względem zarówno technicznym, jak i pod względem warsztatu aktorskiego. Serial, który w wielu aspektach angażuje naszą uwagę, zachwyca kadrami, czy pracą kamery – to jednak za mało, żeby został on z nami na dłużej.

Bo ciekawy początkowo pomysł na zawiązanie akcji faktycznie obiecuje chyba zbyt wiele, ale w te pierwszy odcinki tego sześcio-częściowego serialu potrafi wciągnąć.

Twórcy podzielili bowiem historię na dwie zasadnicze, równe części – 'Lato’ (w roli reżysera Marc Munden) oraz 'Zimę’ (reżyseria – Phillippa Lowthrope), które różnią się od siebie nie tylko czasem rozgrywanej akcji, ale i całkowitą tonacją – pierwsza z nich, nasycona pod względem kolorystycznym cechuje się też niepokojącą, klaustrofobiczną pracą kamery, koncentruje się na postaciach, ich aktualnych uczuciach, stanowiąc swoistą symbiozę obrazu z bohaterami.

Druga z nich jest mocno stonowana, przygaszona pod względem tonacji zastosowanych barw, naładowana szerokimi kadrami, koncentrującymi się dla odmiany na miejscu akcji, naturze, posępności całego świata The Third Day. Zabieg na pewno warty uwagi i bardzo solidnie przedstawiony w trakcie mijającego w serialu czasu.

Podzielenie opowieści na dwie części pozwoliło twórcom na wprowadzenie dwóch głównych bohaterów – Sam (w rolę którego wciela się Jude Law), ratując młodą dziewczyną przed próbą samobójczą, przypadkiem trafia na teren tajemniczej wyspy Osea znajdującej się na terenie brytyjskiego wybrzeża – wyspy, której mieszkańcy żyją wedle ustalonych wieki temu zasad i zrobią wszystko, by zachować obowiązującą przez pokolenia tradycję.

Helen natomiast (w tej roli Naomie Harris) przybywa na wyspę częściowo w celach rekreacyjnych, częściowo natomiast szukając odpowiedzi na pytania, które przed widzami sukcesywnie odsłaniane są w trakcie drugiej części serialu. Jej obecność na Osea nie jest jednak na rękę mieszkańcom wyspy, którzy próbują wszelkimi dostępnymi środkami zniechęcić kobietę do pozostania na jej terenie.

Fabularnie serial The Third Day nie jest oczywiście odkrywczy – nawiązuje chociażby do takich klasyków kina, jak debiutujący w 1973 roku film The Wicker Man, za stworzenie którego odpowiadają odpowiednio Robin Hardy (reżyseria) i Anthony Shaffer (scenariusz). Można tu znaleźć nie tylko wiele inspiracji tym obrazem, ale też wiele zapożyczeń, co oczywiście pod żadnym pozorem nie jest wadą tego serialu.

Twórcy początkowo wydają się mieć pomysł na kreację ciekawego, niepokojącego świata, żyjącej na odludziu społeczności, która mimo odosobnienia cechuje się bogatą kulturą oraz pielęgnowanymi przez setki lat wierzeniami, które ciągle są przez rdzennych mieszkańców kultywowane.

Ogromnym problemem i wadą The Third Day jest natomiast to, że żadne z tych wątków nie zostały przez producentów serialu odpowiednio wykorzystane – ba, część z nich została wprowadzona w scenariusz, po czym (gdy wydawała się interesująca) odstawiona w zapomnienie, bez jakiejkolwiek kulminacji. Ilość ciekawych zdarzeń drugoplanowych, elementów stanowiących o historii tego miejsca oraz naturze jego mieszkańców jest naprawdę duża i praktycznie wszystkie z nich zostały potraktowane po macoszemu, przez co jako widz, nie dostałem ich odpowiedniego zwieńczenia.

Dodatkowo sam podział na części The Third Day, mimo że jest zabiegiem interesującym, to jednak w przypadku tego serialu świadczy zdecydowanie na jego niekorzyść – idzie za tym nie tylko konstrukcja scenariusza, ale i reżyseria, które jest na znacznie słabszym poziomie, niż pierwsze trzy odcinki. Cały misternie budowany klimat gdzieś ulatuje, historia nagle staje się o wiele mniej interesująca i mimo, że prowadzi do jakiejś tam wspólnej konkluzji, to jednak nie potrafi się w żaden sposób obronić.

Historia Helen, która na wyspę Osea przybywa wraz z dziećmi, jest po prostu znacznie słabsza – owszem, oparta na innych fundamentach, można w niej ciągle dostrzec kilka rzeczy interesujących, ale wypada ona blado w porównaniu z pierwszymi trzema epizodami serialu.

Nie do końca rozumiem, po co twórcy włożyli tyle starań w budowę ciekawego wizualnie i fabularnie świata, które niuanse w żaden sposób nie zostały w serialu wykorzystane – jego najbardziej interesujące elementy stanowią delikatne tło, element o którym widz chciałby dowiedzieć się więcej, coś co mogłoby w olbrzymim stopniu nie tylko uwydatnić, ale i uzasadnić wiele z wydarzeń rozgrywanych w The Third Day.

Zabrakło moim zdaniem pomysłu na zawiązanie tych wątków – twórcy zostawili za sobą wiele niewypełnionych luk, które nie sposób odebrać inaczej, niż brak przemyślanej koncepcji na bogatą i interesującą historię. Bez tego to wszystko jest jakieś takie… nijakie.

Ocena:
Autor:Łukasz Skowroń

Ogromy fan dobrych fabularnie seriali - dramatów, science-fiction i skandynawskich kryminałów. Poszukiwacz nieanglojęzycznych perełek serialowych, w których historia i scenariusz stoją na wysokim poziomie. Lobbysta gier, nie platform. Miłośnik komiksów, pod warunkiem, że nie jest to Marvel.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *