Niezbyt często mam styczność z serialami produkowanymi na terenie Niemiec, czasem jednak po produkcje naszych zachodnich sąsiadów sięgam, trafiając przy okazji na prawdziwe perełki (Dark jest tego świetnym przykładem). Po obu stronach otchłani (Two Sides of the Abyss) oczywiście swoim poziomem wykonania Dark nie dorównuje, ale ten miniserial, mimo kilku dość istotnych wad, ogląda się z zainteresowaniem.

Ale o czym w ogóle serial „Po obu stronach otchłani” jest? Cóż, cytując luźno opis przygotowany przez producenta:

Funkcjonariuszka policji Luise Berg zmierza ku nieuniknionej katastrofie, gdy zabójca jej córki zostaje przedwcześnie zwolniony z więzienia. Rozpoczyna się psychologicznie złożona gra pozorów, w której granice między winą a niewinnością, sprawcami a ofiarami, prawem a sprawiedliwością – stale się zacierają.

WarnerTV Serie

Wyemitowany pierwotnie w 2023 roku przez niemiecki kanał płatnej telewizji WarnerTV Serie, serial Po obu stronach otchłani, można obejrzeć aktualnie za pośrednictwem HBO Max. To sześcioodcinkowa mini-seria, która charakteryzuje się całkowicie zamkniętą historią i dobrze odzwierciedla typowy gatunek seriali kryminalnych z silnie zaakcentowanym wątkiem dramatycznym.


Scenariusz serialu mamy okazję poznawać na dwóch płaszczyznach czasowych, na których koncentruje się narracja – teraźniejszość, gdzie rozgrywa się główna akcja oraz retrospekcje, która systematycznie przenoszą nas siedem lat wstecz. Wówczas właśnie życie Luise legło w gruzach. W przeszłości szczęśliwa żona Manuela i matka dwóch córek: 17-letniej Merle oraz młodszej Josi. Aktualnie, kilka lat po brutalnym morderstwie najstarszej córki, Luise mieszka sama. Kiedy jej były już mąż układa sobie życie z nową kobietą i młodszą córką, Luise ciągle nie może pogodzić się ze stratą dziecka.

Rolą retrospekcji jest umożliwienie nam zapoznania się zarówno z postaciami, jak i wydarzeniami, które finalnie doprowadziły do zamordowania Merle (Josephine Thiesen) – ta, jako nastolatka, rozpoczyna praktykę w ośrodku wychowawczym, gdzie opiekuje się Denisem (Anton Dreger), wycofanym i otyłym chłopakiem z wieloma zaburzeniami zachowania powstałymi w wyniku przemocy i wykorzystania seksualnego, którego Denis był w dzieciństwie ofiarą. Gdy jednak Luise namawia ją, by kontynuowała zajęcia po praktykach, relacja zmienia się w dręczenie. Aż w końcu ofiara staje się oprawcą.

Siedem lat później z nieśmiałego, zaniedbanego chłopaka wyrasta pewny siebie przystojny mężczyzna, który, przynajmniej pozornie, przepracował traumy i zbrodnię z przeszłości. Tylko Luise nie daje się zwieść. Wkrótce odkrywa zabójstwo na kempingu w Belgii, związanym z dzieciństwem Dennisa, a potem znajduje zwłoki motorniczego kolei podwieszanej, który także miał z nim wspólną historię. Nikt jednak nie wierzy upartej policjantce. Tymczasem Dennis zaczyna śledzić dorosłą już Josi (Lea van Acken) i nawiązuje z nią kontakt podczas imprezy w klubie…


Po obu stronach otchłani to mroczna opowieść, której motywem przewodnim jest nie tylko trauma dziedziczona przez kolejne ofiary, ale również wina, zemsta, jak i brak możliwości odkupienia oraz wybaczenia. Osadzenie akcji w niemieckim mieście Wuppertal, znanym ponoć z kapryśnej pogody, początkowo fajnie komponuje się z ciężarem historii, ale kiepskie wykorzystanie potencjału tego miejsca i nadmierne koncentrowane się na kolejce podwieszanej sprawia, że nasila się wrażenie przypadkowości tego miejsca.

Tą przypadkowość i nieodciągnięcia w wiarygodności widać również w konstrukcji postaci, szczególnie w przypadku przemiany nieporadnego, zaburzonego Dennisa w przystojnego, elokwentnego młodzieńca podczas odsiadki – to mocne naciągnięcie. Mało realistyczne jest też to, że ciężko doświadczona matka wciąż wykonuje swoje obowiązki zawodowe. Nawiązanie przez mordercę kontaktu z siostrą ofiary można tłumaczyć logiką gatunku, ale dlaczego Josi nie ma podejrzeń (mimo że znała Dennisa) pozostaje dla mnie niewytłumaczalne, nawet przy jego metamorfozie.

Po obu stronach otchłani jest pełne wielu tanich chwytów. Pomysł podstawowy jest ciekawy, a rozwój akcji – miejscami naprawdę wciągający, ale liczne sztuczności psują efekt. Na plus zaliczyć na pewno można zaskakujące zwroty akcji w finale, które zacierają początkowo wyraźny podział na „dobrych” i „złych” oddając kwintesencję serialu.

Odświeżająca jest też obsada: Dreger, van Acken i Ratte-Polle to świeże twarze w niemieckich serialach, a ta ostatnia – choć nietypowa – znakomicie odnajduje się w głównej roli. Chociaż nie sposób nie docenić Antona Dregera, który ma w tej produkcji naprawdę wiele fajnych momentów.

Serial Po obu stronach otchłani pod względem aktorskim i technicznym nie ustępuje w żaden sposób międzynarodowej konkurencji. Niestety, jak wiele niemieckich produkcji, w warstwie narracyjnej wypada blado w porównaniu z podobnymi projektami z innych europejskich krajów. Zbyt wiele uproszczeń, fabularnych niedociągnięć oraz pomniejszych głupot skutecznie pomniejsza ocenę końcową.

Rating
Autor:Łukasz Skowroń

Ogromy fan dobrych fabularnie seriali - dramatów, science-fiction i skandynawskich kryminałów. Poszukiwacz nieanglojęzycznych perełek serialowych, w których historia i scenariusz stoją na wysokim poziomie. Lobbysta gier, nie platform. Miłośnik komiksów, pod warunkiem, że nie jest to Marvel.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *