From (Stamtąd) początkowo się bardzo dobrze kamufluje – serial sprawia wrażenie całkiem solidnej produkcji, bo w dwóch pierwszych odcinkach jest tu względnie wszystko, co może ze sobą zagrać i zachęcić do zapoznania się z całością – mamy ciekawy koncept, poprawną realizację, dobrą dynamikę akcji, fajnie wykreowane miejsce wydarzeń oraz dobrze zbudowany klimat.

Debiutujący w okolicach tegorocznego Halloween na łamach HBO Max serial po prostu fajnie osadza się w czasie, jakoby zarezerwowanym dla obrazów grozy. Niestety wszystko, co w tym serialu dobre, to tylko i wyłącznie sprawnie przygotowana wydmuszka, której wszelkie niedoskonałości bardzo szybko wychodzą na światło dzienne. Zacznijmy jednak od początku.

Zarys fabularny serialu From

Głównym bohaterem From jest niewielkie, amerykańskie miasteczko, które w tajemniczy sposób przyciąga w swoje strony zbłąkanych przyjezdnych – uniemożliwiając im późniejsze opuszczenie swoich granic. Szukający możliwości wydostania się stąd, próbujący zachować normalność mieszkańcy stają twarzą w twarz z ogromnym zagrożeniem – tajemniczymi, żądnymi krwi istotami, które pojawiają się zaraz po zachodzie słońca.

From bardzo sprawnie wprowadza nas w zarysowany wyżej koncept, otwierając tym samym wydawałoby się ciekawą historię grozy, w której nie brak brutalnych scen i dobrze przygotowanego podłoża pod dalszy rozwój wydarzeń. I na tym w zasadzie wszystkie zalety tego serialu się kończą – zaczyna się natomiast festiwal nudy, nikomu niepotrzebnych scen, fabularnych absurdów i dziwnych rozwiązań, które zwyczajnie zaczynają kpić z inteligencji widza – a tego w serialach i generalnie popkulturze po prostu nie lubię.

Im dalej w las bowiem, tym odnoszę większe wrażenie, że serial From zaakceptowany został na postawie konceptu opiewającego na jeden akapit maszynopisu będącego zarysem scenariusza oraz odcinka pilotowego. Nikt z osób finansujących to 'dzieło’ nie zadał sobie chyba trudu, by ekipę za serial odpowiedzialną zapytać – ok, ale co dalej?

I ten brak pomysłu na prowadzenie scenariusza, na rozwój bohaterów, generalne popchnięcie całości do przodu, widoczny jest niestety natychmiast. Co również natychmiastowo łatane jest jakimiś durnymi zlepkami fabularnymi, płytkimi dialogami i coraz to większą ilością fabularnych absurdów.

Ciężko nawet wskazać wszystkie nie tyle niedociągnięcia fabularne (bo te da się w większości przypadku zwyczajnie wybaczyć), co po prostu kompletne głupoty i braki w scenariuszu, przy których twórcy chyba po cichu liczą, że przejdą przez serial niezauważone. Ale obok takiego poziomu głupoty, jaki zawarty został w serialu From nie da się niestety przejść obojętnie. Tym bardziej, że natychmiast zaburza on cały odbiór tego serialu.

Zamieszkujący to tajemnicze miejsce 'rozbitkowie’ przestali sobie zawracać głowę poważnym skądinąd zagrożeniem, układają sobie życie na totalnym pustkowiu nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów, czy naturą tego miejsca. Nikt, ale to dosłownie NIKT z bohaterów nie próbuje się dowiedzieć, o co tutaj w ogóle chodzi, co my tu robimy i jak się stąd wydostać. Śmierć i idące za nią konsekwencje zostały przez twórców spłaszczone do nic nieznaczącego epizodu, który regularnie występuje w życiu mieszkańców.

Ba, cała warstwa psychologiczna bohaterów została kompletnie zaniedbana, biorąc pod uwagę bowiem realia otaczającego ich świata, większość z nich byłaby po krótkim czasie na skraju załamania nerwowego co najmniej.

Ze względu na osoby, które z jakiś powodów będą chciały dać serialowi From szansę, bądź oglądają go aktualnie staram się zwyczajnie unikać zdradzania elementów fabuły – stąd też nie mogę wskazać wszystkich, największych fabularnych niedociągnięć, ale uwierzcie mi – przykład przedstawiony wyżej, to dopiero przedsmak tego, jak twórcy kpią z inteligencji widzów. Bo serwowanych nam tutaj rozwiązań niestety nie sposób nazwać inaczej.

I niech fałszywych złudzeń nie dadzą Wam informacje, że nad projektem tym pracowały osoby, które wcześniej miały okazję współtworzyć 'Lost’ – wpływ tego serialu jest oczywiście widoczny, ale wybrane zostały z niego chyba jego najgorsze składowe, którymi aktualnie próbują inspirować się osoby odpowiedzialne za From. Podobnie bowiem, jak Lost, omawiany tu serial zmierza dokładnie w tym samym kierunku – kompletnie donikąd.

Udało mi się dobrnąć tym samym do zakończenia pierwszego sezonu i łaskawie przestrzegam – jeżeli liczycie, że w finale tych 10 epizodów wyjaśnione zostanie cokolwiek, COKOLWIEK, to będziecie świadkiem ogromnego, słusznego jakby nie było, rozczarowania. Twórcy From obrali sobie durną strategię bezcelowego wodzenia widzów, co zwyczajnie oznacza, że jasnego pomysłu na ten serial nigdy nie było.

Ocena:
Autor:Łukasz Skowroń

Ogromy fan dobrych fabularnie seriali - dramatów, science-fiction i skandynawskich kryminałów. Poszukiwacz nieanglojęzycznych perełek serialowych, w których historia i scenariusz stoją na wysokim poziomie. Lobbysta gier, nie platform. Miłośnik komiksów, pod warunkiem, że nie jest to Marvel.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *