Equinox, stworzona przez Tea Lindeburg[1]Tea Lindeburg w serwisie IMDb, sześcioodcinkowa mini seria, sprawnie łączy w sobie niektóre z elementów filmu Midsommar oraz niemieckiej serii Dark. Tajemnica towarzysząca całej opowieści, retrospekcje wydarzeń oraz delikatne gatunkowe zapożyczenia z horroru sprawiają, że w Equinox dzieje się wiele interesujących rzeczy.

Z drugiej jednak strony serial wymaga od widzów sporej dawki cierpliwości, a dwuznaczne zakończenie może zarówno zburzyć budowany przez cały serial wizerunek, bądź też być dla części z Was bardzo satysfakcjonujące.

O co w ogóle w Equinox chodzi?

W 1991 roku, 21 uczniów kończących liceum, świętuje ukończenie szkoły wsiadając do imprezowego autobusu, który ma zawieźć ich na miejsce planowanej od wielu miesięcy, całonocnej imprezy. Autobus ten znaleziony zostaje następnego dnia jedynie z kierowcą i trójką uczniów w środku.

21 lat później sprawa zaginięcia uczniów ciągle zostaje nierozwiązana. Astrid (w tej roli Danica Curcic[2]Danica Curcic w serwisie IMDb) jest młodszą siostrą Idy (Karoline Hamm[3]Karoline Hamm w serwisie IMDb), jednej z zaginionych dziewcząt. Pracując obecnie, jako prowadząca program o tematyce paranormalnej w lokalnej rozgłośni, Astrid doskonale pamięta, jak niechętnie Ida, z lekkim przerażeniem na twarzy, wsiadała do autobusu tego nieszczęsnego dnia. Ogromna, niepowetowana strata doprowadziła do rozpadu małżeństwa jej rodziców, a jej samej zapewniła lata koszmarnych snów.

Niespodziewany telefon w trakcie prowadzonej przez Astrid audycji na żywo od Jakoba (August Carter[4]August Carter w serwisie IMDb) jednego z trójki ocalałych wówczas uczniów sprawia, że kobieta wraca do Kopenhagi próbując rozwiązać zagadkę sprzed ponad dwudziestu lat.

Wspomniałem o zapożyczeniach elementów z produkcji takich, jak Dark, czy Midsommar, ale tytuł ten czerpie inspirację również z takich znanych hitów popkultury, jak Stranger Things, czy Hereditary, ale… Equinox nie jest i nigdy nie próbował być żadnym z nich. To serial, który w zadowalający i pełny sposób broni się samodzielnie, ale fakt pewnych zapożyczeń jest niestety normą w czasach, kiedy wszystko co ukazuje się na rynku jest w pewnym sensie wzorowane na wszystkim, co już w tej, czy innej formie zwyczajnie było.

To, co mi się chyba najbardziej spodobało w tym duńskim serialu, to linia fabularna, całe tło rozgrywających się w Equinox wydarzeń, twórcy bardzo sprawnie, ale i często między wierszami opowiadają nam o świętach Wielkiej Nocy wplatając w to lokalne (i nie tylko zresztą) elementy folkloru.

W Equinox historia kręci się wokół Ēostre (Ostara) – staropogańskiej bogini wiosny, od której imienia wywodzi się angielska nazwa Wielkiej Nocy (Easter). To uosobienie równonocy, wiosny, budzącego się do życia świata, okres ogólnej radości, płodności i co za tym idzie rozmnażania się. Mamy tu dodatkowo wiele elementów regionalnego folkloru, legendę króliczka wielkanocnego, który w Equinox pełni bardzo dużą rolę, kult zajączka oraz ptaka.

Ale to nie wszystko, bo ten sześcioodcinkowy miniserial ma w zanadrzu sporo innych odniesień fabularnych, które z przyjemnością odkrywa się samemu, by potem poszerzyć sobie wiedzę we własnym zakresie szukając znaczenia niektórych z prezentowanych tu symboli. Jest pod tym względem dość bogato, chociaż jak wspomniałem, nie wszystko jest podawane widzom na tacy.

To natomiast, do czego w Equinox mam bardzo poważne zastrzeżenia, to zakończenie tej opowieści – wydaje mi się, że budowany tutaj przez pierwsze cztery epizody klimat, podwaliny fabularne oraz tło, twórcy bardzo w dwóch ostatnich odcinkach spłycają. Szczególnie, że nie do końca mi odpowiada dwuznaczność zakończenia, w którym twórcy starają się na widzach wywrzeć wrażenie, że historia bądź, co bądź zakończyła się dobrze.

Ilość luźnych wątków i niedopowiedzeń, czasami też dziwnych fabularnych wywijasów zupełnie nie uzasadnia tego, co w ostatnim epizodzie jest nam serwowane. Moim zdaniem Equinox to historia bardzo smutna, nie mająca żadnego pozytywnego wydźwięku, to opowieść, w której finalnie nic nie układa się tak, jak ułożyć się powinno.

Odnoszę więc wrażenie, że to prezentowane tu zakończenie jest tak jakby swoistą próbą uspokojenia widza, pokazania, że finalnie wszystko jakoś zawsze się ułoży. Prawda jest jednak taka, że Equinox dobitnie pokazuje, że nie ma tutaj wygranych, historia jest dramatyczna, a jej ofiarami są bohaterowie tej opowieści.

Cała reszta natomiast fajnie tutaj ze sobą współgra – serial, wbrew często w jego kontekście spotykanym zarzutom, wcale powolny nie jest. Te sześć epizodów bardzo solidnie wypełnionych jest treścią, tym bardziej, że często jest ona delikatnie chowana przed widzem, więc uważny seans i jej samodzielne odkrywanie nadaje Equinox dodatkowych wartości.

Również realizacja jest na wysokim poziomie – Duńczycy są w pewnych środkach wyrazu być może oszczędni, ale bardzo duży nacisk kładą zawsze na prezentowaną w ich produkcjach warstwę fabularną i recenzowany tutaj serial nie jest wyjątkiem. Historia gra pierwsze skrzypce, a obecni tutaj aktorzy zwyczajnie pozwalają się jej rozwijać – takie podejście, bez epatowania nadmierną ekspresją, bardzom mi się akurat podoba.

Equinox nie jest serialem idealnym, wręcz przeciwnie, wiele mu do tego miana brakuje. Jest to natomiast produkcja cechująca się wieloma solidnymi elementami, w tym naprawdę bardzo bogatą i moim zdaniem niezwykle interesującą warstwą fabularną, która pozwala widzom pogłębić wiedzę na temat innych kultur, ich wierzeń, czy też obyczajów.

To serial, który finalnie nie idzie w kierunku, w którym osobiście bym go posłał, ale dzięki temu daje pole do dyskusji i głębszego zastanowienia się nad przedstawionymi w nim wydarzeniami.

Ocena:

Przypisy

Przypisy
1 Tea Lindeburg w serwisie IMDb
2 Danica Curcic w serwisie IMDb
3 Karoline Hamm w serwisie IMDb
4 August Carter w serwisie IMDb
Autor:Łukasz Skowroń

Ogromy fan dobrych fabularnie seriali - dramatów, science-fiction i skandynawskich kryminałów. Poszukiwacz nieanglojęzycznych perełek serialowych, w których historia i scenariusz stoją na wysokim poziomie. Lobbysta gier, nie platform. Miłośnik komiksów, pod warunkiem, że nie jest to Marvel.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *